Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia
zdrowia
1
Pełnia zdrowia
wszystko i nic
Kto: Camille Whittman
Data wyjścia: 29 maja, poranek
Link: Rozpoczęcie rozgrywki
Cel: Podróż, odnalezienie nowej grupy


Camille już od dłuższego czasu podróżowała samotnie. Jej droga była owiana wieloma niebezpieczeństwami, z którymi niestety musiała sobie sama radzić. Od kilku dni jednak się zdawało, że zapanowała istna cisza przed burzą.

Ten dzień był całkiem przyjemny. Słońce nieśmiało wychylało się zza chmur, a temperatura zdawała się dawać nieco optymizmu w tym okrutnym świecie. Cisza, przecinana jedynie szumem drzew i śpiewem ptaków była miłą odskocznią od życia w ciągłym napięciu - ale czy na pewno?

Kobieta miała przed sobą ścieżkę - dawny szlak widokowy, teraz tak okrutnie zaniedbany, porośnięty wysokimi trawami. Część ścieżki wciąż była jednak widoczna, a piach znajdujący się na niej wydawał ten specyficzny, szurający dźwięk z każdym kolejnym krokiem.
Widok wokół kobiety zmieniał się z każdym mijanym kilometrem. Mogłoby się zdawać, że ledwie kilka godzin wcześniej kobietę otaczał piękny park, z okolicznymi mostami i rzekami, teraz jednak - coraz bardziej przypominał pustynię. Zagęszczenie drzew malało z każdą chwilą, źdźbła coraz mniej zachęcały do swojego odpoczynku, przypominając coraz bardziej słomę. A ścieżka... Zdawała się nie mieć końca.
A w tym wszystkim najgorszy był fakt... Że głód coraz mocniej doskwierał Camille. Czy zdoła ona pokonać kolejne kilometry w takim stanie, czy jednak... Przydałoby się zejść z obranej ścieżki w poszukiwaniu jakiegoś pożywienia?


@Camille Whittman
Wiadomość od gracza
W pierwszym poście proszę o uwzględnienie ekwipunku postaci, jaki znajduje się przy niej (jeśli nosi przy sobie cały swój dobytek, wystarczy przekopiować przedmioty z KP).
Proszę również o uwzględnienie, co postać robiła w ciągu ostatniej doby, nim znalazła się na szlaku.
Obrazek

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Camille Whittman

@_dopamina_ | 7 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia
zdrowia
2
Pełnia zdrowia
- Plecak 30l
- Nóż Ka-Bar
- Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki.
- Karabin M4 + jeden magazynek.
- Mały zestaw do czyszczenia broni.
- Multitool.
- Latarka i zapas baterii.
- Kompas i mapa Colorado.
- Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka.
- Linka 15 metrowa.
- Składana płachta.
- Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa.
- Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia.
- Jeden bandaż.
Camille nie wiedziała, czego może się spodziewać po tej wyprawie. Nie była ślepa na własne nieprzespane noce, ataki paniki i wszechobecny lęk. Paradoksalnie, niektóre z objawów zaczęły ustępować, gdy samotnie przemierzała kolejne kilometry. Nadal miała trudności z zasypianiem, a najdrobniejszy szelest sprawiał, że odruchowo sięgała po broń. Mimo to, lubiła tę drogę. Wśród natury czuła się swobodnie. Z satysfakcją obserwowała, jak przyroda odzyskuje kontrolę nad terenami porzuconymi przez ludzi. Nie obawiała się dzikich zwierząt, wiedziała, że zaatakują tylko w obronie własnej. Prawdziwy strach budziły w niej istoty, które dawno powinny były przestać się poruszać, a jednak wciąż chodziły. Wygłodniałe, nieprzewidywalne, zawsze gotowe do ataku. Wiedziała, że szlak był już niedaleko. Musiała spróbować odpocząć, zanim wyruszy dalej. Szukała miejsca, które da jej choć odrobinę osłony i spokoju.
Gdy zaczęło się ściemniać, rozpaliła ognisko. Korzystała z tego, co znalazła: zdarła suchą korę, zebrała gałęzie. Ogień dawał ciepło i światło, potrzebne, by spojrzeć na mapę. Zaznaczała swoją trasę, by w razie potrzeby móc zawrócić. W notatniku zapisała wszystko, co musiała zapamiętać. Litery stawały się coraz mniej czytelne, powieki same jej opadały. Wtedy usłyszała coś w oddali. Zamarła. Bez ruchu nasłuchiwała, próbując rozpoznać, czy dźwięk zwiastuje zagrożenie. Szybko zgasiła ogień, spakowała swoje rzeczy i wspięła się na najbliższe drzewo. Każdy ruch wykonywała ostrożnie, by nie spaść. Usiadła na grubej, rozłożystej gałęzi, która wydawała się stabilna. Objęła pień, kurczowo się trzymając. Czuła, jak całe ciało drży, ale nie pozwalała sobie na panikę.
Nie potrafiła już rozpoznać, co dokładnie słyszała w oddali, ale to nie znaczyło, że to nie widziało jej. Ciemność zbliżała się szybko. Wiedziała, że to kwestia minut, zanim mrok całkowicie pochłonie otoczenie. Wyjęła z plecaka płachtę i ostrożnie rozpięła ją nad sobą, mocując do wyższych gałęzi. W razie deszczu, choć trochę ochroni ją przed wilgocią. Starannie zabezpieczyła materiał, by wiatr nie porwał go w nocy. Siebie przywiązała linką do pnia drzewa, jeśli uda jej się zasnąć, nie chciała spaść.
Serce biło jej jak oszalałe. Głowa podsuwała kolejne obrazy, w których ta noc kończy się jej śmiercią. Przez długie godziny walczyła ze sobą, próbując przekonać ciało i umysł, że może się rozluźnić, że odpoczynek jest niezbędny. Ale lęk trzymał ją w nieustannej gotowości.
Ocknęła się, gdy słońce świeciło już prosto w twarz. Przez chwilę siedziała bez ruchu, zaskoczona, że udało jej się zasnąć. Uśmiechnęła się lekko, ciesząc się tą krótką, zwyczajną chwilą spokoju. Zeszła ostrożnie z drzewa, zabierając cały ekwipunek. Skrzywiła się, czując ból w plecach. Przeciągnęła się powoli, próbując choć trochę rozruszać zesztywniałe ciało. Spojrzała na mapę, potem na kompas. Ruszyła dalej, w głąb dziczy.
Wierzyła — a może tylko wmawiała sobie — że cel jest już blisko.
Suchy, pustynny krajobraz przypominał Camille okolice domu, w którym dorastała. Lubiła to gorące, suche powietrze i sposób, w jaki słońce pieściło jej twarz. Tu czuła się pewniej to był teren, który znała najlepiej. Głód dokuczał jej coraz bardziej, ale próbowała go zagłuszyć, co jakiś czas biorąc drobne łyki wody. Gdy natrafiła na rzekę, napełniła wszystkie butelki do pełna.
Rozważała, czy nie zejść ze szlaku, by poszukać pożywienia, ale wiedziała, że to może ją spowolnić. Mimo to, zdecydowała się iść dalej, uważnie patrząc pod nogi, ten teren mógł kryć niejedno dzikie zwierzę, które nadawałoby się na zdobycz. Potrzebowała tylko odrobiny szczęścia.
Wiadomość od gracza
Camille zabiera ze soba:
Plecak 30l, nóż Ka-Bar, pistolet Beretta M9 i dwa magazynki, karabin M4 i jeden magazynek, mały zestaw do czyszczenia broni, multitool, latarka i zapas baterii, kompas i mapa Colorado, litrowa butelka na wodę oraz składana menażka, linka 15-metrowa, składana płachta, ubranie na przebranie, w tym peleryna przeciwdeszczowa, osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia, jeden bandaż.

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia
zdrowia
3
Pełnia zdrowia
wszystko i nic
Ostatnie dni kobiety z pewnością nie należały do najłatwiejszych. Dawała z siebie jednak wszystko, by przeć dalej. Ostatni raz rzekę widziała kilka kilometrów temu, a jej butelki w tym czasie zdawały się tracić cenny płyn w nadmiernie szybkim tempie. Z całą pewnością, będzie musiała zacząć racjonować swój zapas wody.

Idąc dalej szlakiem dokładnie zwracała uwagę na ślady pod nogami. Wyglądało na to, że dawno nie stanęła tutaj ludzka stopa - nie było widocznych śladów butów na piachu. Inaczej się jednak sprawa miała jeśli chodzi o inne gatunki. Z całą pewnością jakiś zwierz musiał tędy przebiegać. Czy jednak z tych śladów brunetka mogła wywnioskować, co to było dokładnie?

W oczy mogła jej się rzucić ciekawa formacja skalna - ledwie kilka metrów od samej ścieżki. Skały, wyżłobione przez czas i naturę, zdawały się kryć w sobie nie tylko historię. Rozmaite dziury, otwory, nawet coś przypominającego... Schody? Gdyby się lekko wspiąć, mogłaby ruszyć pomiędzy drzewa porastające na tych skałach.
Ich kolor, choć przyćmiony przez chmury, wciąż wydawał się być pięknie piaskowo-pomarańczowy. A od tego wszystkiego dzieliły ją wyłącznie krzewy i wysokie trawy.

Może... Warto było zaryzykować i sprawdzić to miejsce? Czy jednak wizja spotkania się ze zwierzęciem, które przebiegało tędy całkiem nie tak dawno wydawało się lepszą opcją? Tylko... Czy Camille była w stanie je wytropić?


@Camille Whittman
Obrazek

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Camille Whittman

@_dopamina_ | 7 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia
zdrowia
4
Pełnia zdrowia
- Plecak 30l
- Nóż Ka-Bar
- Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki.
- Karabin M4 + jeden magazynek.
- Mały zestaw do czyszczenia broni.
- Multitool.
- Latarka i zapas baterii.
- Kompas i mapa Colorado.
- Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka.
- Linka 15 metrowa.
- Składana płachta.
- Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa.
- Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia.
- Jeden bandaż.
Wątpiła w podejmowane decyzje. Miała wrażenie, że cokolwiek wybierze, okaże się to błędem. Kucnęła przy ziemi, próbując przyjrzeć się śladom. Łapa? Kopyto? Przyłożyła dłoń dla porównania, rozmiar odcisku mógł pomóc jej zidentyfikować zwierzę. Sprawdziła trawę, szukając oznak wydeptania. Rozglądała się też za kępkami sierści o tej porze roku zwierzęta zaczynały linieć. Wiedziała, że nie na każde zwierzę powinna polować sama. Musiała spróbować, a jeśli jej nie wyjdzie, będzie musiała obmyśleć inny plan.
Wyjęła mapę, kompas i ołówek. Zaznaczyła orientacyjnie swoje położenie tak, by w razie potrzeby móc wrócić. Wzięła głęboki wdech i wydech, skupiając się na rytmie oddechu. Jeśli miała wytropić i upolować zwierzynę, musiała zachować spokój. Spojrzała w niebo, próbując ocenić, ile czasu zostało do zmierzchu. Układała w głowie plan działania: jeśli przed zachodem niczego nie znajdzie, wróci w to miejsce i ruszy w innym kierunku.
Podążyła za śladami. Stawiała kroki ostrożnie, niemal bezszelestnie. To, że nie widziała zwierzęcia, nie oznaczało, że ono nie wiedziało o niej. Co jakiś czas zatrzymywała się, wypatrując kolejnych znaków. Wspomnienia polowań z ojcem dawały jej poczucie bezpieczeństwa. Wciąż słyszała w głowie jego wskazówki, jego ton głosu. Uwierzyła, że da sobie radę. Trzymała broń przy sobie, gotowa do strzału, gdyby nadarzyła się okazja.
Przez krótką chwilę, zaledwie ułamek sekundy zapomniała o wszystkim, co wydarzyło się wcześniej. Pojawiła się ulga. Delikatna, ledwie wyczuwalna, ale prawdziwa. Może udało jej się oszukać umysł, że to tylko wyprawa do Colorado. Wkrótce wróci do domu. Wszystko będzie dobrze.
Musiała tylko przetrwać ten dzień. I następny. I jeszcze jeden.
Czy uda mi się wytropić zwierzynę?

Trudny rzut na inteligencję (0)

1

[1]-1 = 0

Nie udało się, a nawet gorzej (dodatkowe, długotrwałe niekorzyści)

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

0

Cha

0

Zre

0

Int

0

Szc

0

wszystko i nic
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

wszystko i nic
Pełnia
zdrowia
5
Pełnia zdrowia
wszystko i nic
Przyglądając się ziemi, Camille mogła dostrzec, że ślady nie należą do wielkiego zwierzęcia. Z całą pewnością były to łapki, być może królika? Królik pieczony nad otwartym ogniem wydawał się teraz tak kusząca opcja, że kobieta bez mrugnięcia okiem podążyła dalej, za zostawionymi śladami w piachu.
Pierwszym nieszczęściem z pewnością mogły być odchody zostawione przez tego małego ssaka, w które kobieta niechlubnie wdepła. Ale hej - w niektórych kulturach jest to odbierano jako znak szczęścia, czyż nie? Może to była zapowiedź cudownego obiadu, od którego ślinka ciekła już na samą myśl.
Niezrażona więc ta mała wtopa, brunetka szła dalej, starając się nie zgubić śladu, który zdawał się niknąć pomiędzy trawami.
Wtem jednak ukazała się ona - norka, wewnątrz której z całą pewnością krył się tak świeży smakołyk.
Trudno było powiedzieć, czy teraz przemawiał przez Whitman wyłącznie głód, czy jednak nieostrożność. Nachyliła się przy norce, by jeszcze raz sprawdzić ślady i porównać je z wcześniejszymi, widzianymi na drodze, gdy przed jej oczami ukazał się całkiem pokaźny ssak, jednak innego gatunku, niż ta mogła się spodziewać.
Czarny Zwierz z charakterystycznymi paskami wzdłuż tułowia i ogona nie był jednak zbyt gościnny wobec nieznajomej tak blisko znajdującej się jego domu. To był zaledwie ułamek sekundy, gdy ogon skunksa powędrował w górę, a kobieta została uraczona nieprzyjemnym opryskiem ze strony potencjalnego obiadu.
Jedno było pewne. Tego smrodu nie będzie łatwo się pozbyć…


@Camille Whittman
Obrazek

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Camille Whittman

@_dopamina_ | 7 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia
zdrowia
6
Pełnia zdrowia
- Plecak 30l
- Nóż Ka-Bar
- Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki.
- Karabin M4 + jeden magazynek.
- Mały zestaw do czyszczenia broni.
- Multitool.
- Latarka i zapas baterii.
- Kompas i mapa Colorado.
- Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka.
- Linka 15 metrowa.
- Składana płachta.
- Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa.
- Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia.
- Jeden bandaż.
Camille stała nieruchomo, rozmyślając nad swoimi życiowymi decyzjami. Potrzebowała tej chwili, by nie oszaleć. Nie czuła już nawet złości, jedynie zwykły zawód swoim losem. W gruncie rzeczy mogła się tego spodziewać. Spojrzała w niebo, jakby szukała opatrzności w czymś, w co tak naprawdę nie wierzyła. Westchnęła ciężko. Co mogła teraz zrobić? Popłakać się? Co by to zmieniło? Krzyczeć? Więcej z tym kłopotu niż pożytku. Wzięła łyk wody, jakby chciała przełknąć gorzki smak głodu i porażki.
Ale to nic. Przecież miała plan awaryjny, wrócić do punktu wyjścia i obrać nową drogę. Sięgnęła po mapę, naszkicowała na niej rozjuszonego skunksa i postawiła obok wykrzyknik, żeby w przyszłości nie dać się nabrać. Wątpiła, by jakiś większy drapieżnik skusił się na mięso skunksa. Niewiele zwierząt odważało się do nich zbliżyć. Ona też nie powinna była. Smród był okrutny, choć znośny. Jedynym, co naprawdę ucierpiało, była jej duma a z takim uszczerbkiem mogła żyć.
Ruszyła z powrotem tą samą drogą, podążając za własnymi śladami. Pod nosem zaczęła nucić „That’s life”, rozbawiona absurdalnością sytuacji. Kiedyś będzie to zabawna historia, którą opowie innym z pewnością będzie musiała ją przedstawić pierwszym napotkanym ludziom, żeby nie pomyśleli, że zaczęła się rozkładać. Szła powoli, oszczędzając siły. Nie wiedziała, co znajdzie po drugiej stronie skał. Na oazę raczej nie liczyła prędzej na działającego McDonalda. W końcu to Ameryka.
Jej śmiech balansował na granicy rozbawienia i desperacji. Nie była jeszcze w takim stanie, by zacząć się modlić, ale była blisko. Wiedząc, że czeka ją wspinaczka, kucnęła, by posypać dłonie suchym pyłem. Przedarła się przez krzewy i trawy, gotowa wspiąć się po skałach.

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
7
Boli głowa
wszystko i nic
Camille wyciągnęła mapę i zaczęła rysować na niej skunksa. Może drugi raz się na to już nie nabierze... Zwierzę w tym czasie odeszło nieco od niej, czmychając w krzaki. Kobieta była już gotowa, by iść w swoją stronę i szukać czegoś nowego po tym przykrym incydencie. Zanim jednak postawiła kolejny krok na ścieżce, usłyszała, jak strzała przenika przez okoliczne krzewy i trawy, wydając dość charakterystyczny dźwięk. Zdecydowanie było to coś, co mogło zjeżyć włos na głowie i sprawić, że żołądek Camille ścisnął się na pół sekundy. Ktoś tutaj był? Niedaleko?

Cóż, las był dość dobry w kamuflowaniu nieproszonych gości, jednak osoba, która wyłoniła się zza zarośli, nie wyglądała na taką, która była jakoś szczególnie zwinna czy sprytna. Dobrze zbudowany mężczyzna, jakoś po czterdziestce, aczkolwiek jego ogólny wygląd i brud na ciele (jak i na ubraniu) sprawiał wrażenie, że wyglądał on nieco starzej. Sporej wielkości plecak turystyczny, z umocowanymi kolejnymi siatkami rzeczy, rondlami, śpiworem. Dobrej jakości wojskowe buty, łuk i oczywiście jakaś strzelba. Broń krótka przy pasie, nóż na pochwie udowej. Dobrze przygotowany. Nie wyglądał jednak na niebezpiecznego. Powolnym krokiem zbliżał się w stronę upolowanego skunksa, a za nim pojawiła się o wiele niższa Azjatka. Mimo jej aparycji i ogólnie o wiele innej budowy ciała, ona też miała na plecach dość gigantyczny plecak turystyczny z podobnym oporządzeniem. Nie miała jednak przy sobie żadnej broni. Wystawała jedynie głową zza mężczyzny, gdy próbowała wypatrzeć to, co udało im się upolować. No, a po chwili zauważyła też Camille.

Wyglądało na to, że kobieta przestraszyła się jej nieco bardziej niż mężczyzna. On, dość stoicki, spokojnie na nią spojrzał i ocenił, że raczej nie będzie problemu. Poza tym mieli nad nią przewagę liczebną. Kobieta zaś wyglądała na lekko spanikowaną, jednak stwierdziła, że dobrze będzie nieco rozładować napięcie.
Czyli... Poznałaś już Bertie!
Dodała, wskazując na skunksa, którego jej towarzysz wybierał właśnie z krzaków. Dwójka musiała ją obserwować... Dziwacy.

@Camille Whittman
Obrazek

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Camille Whittman

@_dopamina_ | 7 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia
zdrowia
8
Pełnia zdrowia
- Plecak 30l
- Nóż Ka-Bar
- Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki.
- Karabin M4 + jeden magazynek.
- Mały zestaw do czyszczenia broni.
- Multitool.
- Latarka i zapas baterii.
- Kompas i mapa Colorado.
- Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka.
- Linka 15 metrowa.
- Składana płachta.
- Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa.
- Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia.
- Jeden bandaż.
Kiedy ostatni raz rozmawiała z ludźmi? Tydzień temu? Dwa? Przestała liczyć. Na swój sposób dobrze jej było samej. Spokój, brak gonitwy myśli, żadnej presji. Samotność wśród natury dawała jej poczucie kontroli, jakiego nie znała od dawna. Nie przeszkadzał jej brak prądu, telefonu, telewizji — dorastała bez tego wszystkiego i żyło jej się całkiem dobrze. Camille nigdy nie była obecna w mediach społecznościowych. Rzadko robiła sobie zdjęcia, rzadko coś publikowała.
Widok dwójki ludzi wybił ją z tego stanu. Nie spodziewała się nikogo. Gdyby mieli złe zamiary, już dawno by to odczuła — tego była niemal pewna. Czy się przestraszyła? Niekoniecznie. Bardziej zaskoczyło ją ich nagłe pojawienie się. Unikała kontaktu wzrokowego, ale uważnie ich obserwowała. Ich postawę, ubiór, to, co mieli przy sobie. Automatycznie zaczęła analizować, jakie mogą stanowić zagrożenie. Zganiła się za te myśli. Co się stało z zaufaniem do drugiego człowieka? Czy ona sama wyglądała teraz jak zagrożenie? Wątpliwe — nie w tym stanie.
Kąciki jej ust wygięły się w coś na kształt grymasu, choć próbowała się uśmiechnąć. Poczuła się nieswojo, jakby została przyłapana na paleniu papierosów jako nastolatka. Parsknęła śmiechem, wskazując na martwego skunksa. Nie mogła się powstrzymać, zaczęła się śmiać z własnej reakcji.
Okej, pewnie mają mnie za wariatkę, pomyślała, starając się zapanować nad śmiechem.
Spojrzała na kobietę i tym razem uśmiechnęła się szeroko. Chyba wcześniej się jej wystraszyła — co wydawało się Camille absurdalne. Bać się? Jej? Głupota.
– Przepraszam – wydusiła przez śmiech. – Nie pamiętam, kiedy ostatnio rozmawiałam z ludźmi. Nie wiem, czemu się śmieję. Nie mogę przestać.
Odwróciła się bokiem, wciąż mając ich w polu widzenia. Musiała się uspokoić. Otarła łzy, które spłynęły jej po policzkach. Wzięła głęboki oddech i powoli wróciła do towarzyszy, znów z powagą.
– Ja i Bertie to już przeszłość – rzuciła żartobliwie, wskazując na skunksa, po czym ugryzła się w policzek, by znów nie wybuchnąć śmiechem.
Zawahała się. Czy powinna coś powiedzieć? Przedstawić się? To nie była turystyczna wycieczka, a oni nie spotkali się przypadkiem na szlaku. Jej wzrok padł na osobę z bronią. Patrzyła na niego ostrożnie — jak na potencjalne zagrożenie. Znała drogę, którą przyszła. Nie było tam miejsca, by uciec. Myśli zaczęły się mnożyć. Jak bardzo to mogło się źle skończyć?
Odepchnęła te scenariusze. Musiała się skupić. W końcu zebrała się na odwagę.
– Jestem Camille – powiedziała cicho, ale wyraźnie.

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
9
Boli głowa
wszystko i nic
Tamta dwójka raczej wyglądała na takich, którzy też ostatnio nie rozmawiali z ludźmi zbyt często. Wyglądali spokojnie, nie rzucali się na nią od razu i nie całowali stóp. Aczkolwiek dość ostrożnie do tego podchodzili, jakby nie byli do końca pewni, czy Camille jest niebezpieczna, czy może wręcz przeciwnie. Zupełnie tak, jakby tamta wcześniejsza pokazówka ze skunksem niczego im nie zasugerowała. Zresztą, nie widzieli całego show, a dopiero końcówkę.

Dwójka spojrzała po sobie, lekko zdziwiona śmiechem Camille. Jednak tak na dłuższą metę, to cóż było w tym dziwnego? Cała ta sytuacja wyglądała na dość zabawną, a Azjatka, która podróżowała z nieznajomym mężczyzną, również się zaśmiała. Gdy kąciki jej ust uniosły się, widać było urocze dołeczki. Dziewczyna ogólnie wyglądała na pogodną, kiedy nie była przestraszona lub czymś zaniepokojona. Mężczyzna zaś przewrócił oczami.
Czyli nie jesteś z innej grupy?
Spytał, chcąc wrzucić, chociaż odrobinę powagi do tej dyskusji i ustalić jakieś oczywiste oczywistości.
Bertie poświęci się dla nas wszystkich, byśmy mieli coś na ząb.
Stwierdziła Azjatka, robiąc kilka kroków w stronę Camille i oczywiście skunksa w krzakach. Miała zamiar zgarnąć zdobycz.
Jeśli oczywiście masz jeszcze apetyt.
Zauważyła po chwili. Po bliższym spotkaniu z tamtym zwierzakiem Emei by się nie zdziwiła, gdyby ktoś zupełnie stracił apetyt.

Jacob, nieznajomy dla Camille mężczyzna, nie mierzył do niej ani nic z tych rzeczy. Nie wydawał się niebezpieczny, teraz gdy Azjatka i Camille się śmiały i nieco rozładowały sytuację. Aczkolwiek ewidentnie obserwował ją, by w razie czego móc zareagować.
Ja jestem Emei, a to Ryan.
Powiedziała, wskazując na swojego towarzysza.
Zechcesz zjeść z nami kolację?
Zasugerowała. Zwykle działała w pojedynkę, jednak... czuła, że czegoś jej brakuje w ostatnich dniach, gdy już nie było z nią Nevy ani Benneta.

@Camille Whittman
Obrazek

Wyprawa - Camille Whittman

Awatar użytkownika

Camille Whittman

@_dopamina_ | 7 postów

Wyt

1

Sil

0

Zmy

1

Cha

0

Zre

1

Int

0

Szc

0

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia zdrowia

Przy sobie:

- Plecak 30l - Nóż Ka-Bar - Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki. - Karabin M4 + jeden magazynek. - Mały zestaw do czyszczenia broni. - Multitool. - Latarka i zapas baterii. - Kompas i mapa Colorado. - Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka. - Linka 15 metrowa. - Składana płachta. - Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa. - Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia. - Jeden bandaż.
Pełnia
zdrowia
10
Pełnia zdrowia
- Plecak 30l
- Nóż Ka-Bar
- Pistolet Beretta M9 + dwa magazynki.
- Karabin M4 + jeden magazynek.
- Mały zestaw do czyszczenia broni.
- Multitool.
- Latarka i zapas baterii.
- Kompas i mapa Colorado.
- Litrowa butelka na wodę oraz składana menażka.
- Linka 15 metrowa.
- Składana płachta.
- Ubranie na przebranie w tym peleryna przeciwdeszczowa.
- Osobisty notatnik, trzy ołówki i rodzinne zdjęcia.
- Jeden bandaż.
Innej grupy? Uznała to za ciekawe pytanie. Czy oni należeli do jakiejś grupy? Tego szukała — cywilizacji, ocalałych, którzy mogliby udzielić jej informacji. Może wiedzieliby, gdzie szukać jej brata.
– Jakiej innej grupy? – zapytała, próbując ukryć nadzieję w głosie. Może właśnie tam go znajdzie? Może do kogoś dołączył i teraz, tak jak ona, próbuje ją odnaleźć? A może to tylko złudzenie. Może już dawno wrócił do domu, a ona błąka się tu bez celu.
Zlustrowała mężczyznę raz jeszcze, dokładnie przyglądając się jego ubraniu, sprzętowi, postawie. Nie znała sytuacji w tym regionie. Nie wiedziała, co się tu wydarzyło. Była na obcym terenie i musiała być ostrożna.
W jej wnętrzu toczyła się walka. Ciało i umysł nie potrafiły zdecydować, czy traktować tych ludzi jako nadzieję czy zagrożenie. Czuła ulgę na myśl, że mogłaby się do kogoś przyłączyć. Jednocześnie coś w niej krzyczało, że to zbyt piękne, by było prawdziwe. Imiona, które jej podali, mogli równie dobrze wymyślić. Mogli mówić wszystko — a ona nie miałaby możliwości tego zweryfikować.
Wyobrażenia o tym, jak wiele mogło pójść nie tak, wypełniły jej głowę z zaskakującą łatwością. Skrzyżowała ramiona, wbijając lekko paznokcie w skórę przedramion. Chciała się powstrzymać przed paniką. Tak silny lęk wciąż był dla niej czymś nowym. Nie bardzo wiedziała, jak nad nim zapanować. Starała się nie nadawać mu konkretnego imienia — przyjmowała go raczej jako gorszy dzień, przedłużający się PMS. Była przekonana, że wystarczy porządnie się wyspać i odpocząć, a wszystko minie. Pokiwała głową z wymuszonym uśmiechem. Zdążyła zapomnieć o głodzie — teraz najbardziej dokuczało jej pragnienie. Może wiedzieli, gdzie znajdzie najbliższe źródło wody, by mogła uzupełnić butelki. Wiedziała, że głód prędzej czy później wróci; to tylko kwestia czasu, aż znowu da o sobie znać. Spojrzała na martwego skunksa i westchnęła z rezygnacją.
– Chętnie się przyłączę, dziękuję. Zmierzacie dokądś? – zapytała, starając się, by jej głos brzmiał pewnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyprawy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się