Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
11
Wiem, wiem. Czasem dorzucam też do niego trochę drewna raz na jakiś czas. To taka prosta forma, by rzeczywiście pomóc z czymś tutaj...
Stwierdził były Marine. Ostatnie miesiące zdecydowanie go zmieniły i wydawał się teraz nieco bardziej wygadany i zdecydowanie mniej zagubiony. Przycupnął obok Malcolma i rozprostował dłonie, by nieco się ogrzać. Dwanaście stopniu Celsjusza znaczyło dla niego tyle, że trzeba siadać bliżej ognia i lepiej się ubierać. Jednak powoli nadchodziły cieplejsze miesiące i Rio miał szczerą nadzieję, że będzie coraz łatwiej. Należało im się to po srogiej zimie i tym, co wydarzyło się w obozie.
Chapman mnie wtedy uratowała. Znaczy... Echo to zaczęła. Wiesz, nie wiem, jak wiele wiesz o tamtej sytuacji, ale...
Zaczął żołnierz. Od razu można było zauważyć i przyjąć do wiadomości, że daleko mu było do rasowego plotkarza, który będzie opowiadał na prawo i lewo tę samą historię. Jednak gdyby miał wybrać kilka osób z tego obozu, którym rzeczywiście ufa, to Hopkins byłby pewnie całkiem wysoko na takiej liście. Dzielili przeszłość, więc było to dość proste, że ufał mu bardziej niż innym. Cały czas czuł się jednak dziwnie w obecności Gaby, aczkolwiek jak wiele miała ona do powiedzenia w sprawie jego sądu wojskowego po tym, jak pojawił się Kapral Sand?
Gdy wszyscy wyjechali z obozu Marines... Po prostu chciałem odejść. Po tym, co stało się z Parkerem... Nie wiem, po prostu uważałem, że prędzej czy później to będę i ja. Słuchaj, ja naprawdę nie do końca wiem, co tam się stało i jak do tego doszło, ale Malcolm, spójrz na mnie. Żaden ze mnie bohater. Żaden ze mnie Marine.
Powiedział były żołnierz i wzruszył ramionami. Ostatnie słowa nie przeszły mu łatwo przez gardło i w jakimś sensie czuć było, że powtarzał je sobie w głowie przez ostatnie dni, tygodnie, miesiące. Ta historia gotowała się w nim i wiedział, że jeśli nie on, to Echo, Gaby i inni będą pytać. A to już dwie osoby z listy Malcolma. Ale nie opowiadał tej historii jak plotkarz, który podzielił się nią wielokrotnie wcześniej.
Sand mnie schwytał, razem z jakimś dwoma wojskowymi. Jeden z nich... Chciał dokonać egzekucji, na miejscu. Przynajmniej tak myślałem. Ale tamta kobieta, generał, stanęła w mojej obronie. Wszyscy wyjęli...broń.
Zaczął opowiadać dalej. Od razu można było zauważyć, że cała ta historia trochę się komplikuje, a Rio ma pewne trudności z opowiedzeniem tego. W jego oczach malował się po prostu najzwyklejszy strach, gdy ponownie wyobrażał sobie tamte wydarzenia.
Sand ją zastrzelił, po prostu. Zaaresztował mnie i powiedział, że będzie oczekiwał mnie sąd wojskowy, za dezercję. Wtedy też, potem, zjawili się ludzie z Denver, wojskowi. Nie widzieli mnie, nie było też w sumie czasu na... No, na cokolwiek z tym związanego. Słyszałem, że Sanda już tutaj nie ma...
Powiedział, a w jego głosie słychać było jakąś ulgę.
To Echo mnie uwolniła. W sensie dała mi okno, by uciec i spotkać się z jej koleżanką w tym budynku przy rzece, tam w Breckenridge jeszcze. Tam mieli zdjąć moje kajdanki. Jednak gdy tam dotarłem, tam była jakaś wojskowa kobieta, kolejna. Uciekałem, ale mnie schwytała. I tak poznałem Olivię Chapman.
Wyjaśnił. Dalsza część historii wydawała się nieco bardziej oczywista, albo Rio nie chciał jej przytaczać. Pewnie wierzył, że Malcolm jakoś po części zrozumie, że Olivia go utrzymywała w tajemnicy i karmiła, jak to czasami dokarmia się bezdomne psy. Tylko dla takich kreatur nie trzeba łamać wojskowych procedur i przekazywać istotnych informacji w związku z przemieszczeniem się jednostek, które mogłyby sprawić, że sama zainteresowana skończy przed sądem wojskowym. Jednak zrobiła to dla niego.

@Malcolm Hopkins
Obrazek

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
12
Hopkins również grzał dłonie o ognisko, wpatrując się w płomienie jak zaczarowany. Mimo tej pozornej nieobecności uważnie słuchał mówiącego Rio. Chłopak plątał się nieco w swoich wyznaniach, ale Hopkins wiedział, że to nie ze względu na niechęć do ujawnienia faktów. Nikt wcześniej zapewne nie pytał go o historie z przeszłości, ciężko było mu więc uformować zgrabną opowieść. To nic, Malcolm nie przerywał mu ani razu, czekając aż nastąpi wymowna pauza.
Nie dziwię się, że chciałeś rzucić to wszystko w cholerę. Prawdę mówiąc pewnie sam bym tak zrobił, ale jestem upartym durniem i zawsze pakuję się tam gdzie nie trzeba. — Wzruszył ramionami, przenosząc spojrzenie nieco przekrwionych oczu na postać Millera. — Żadne z nas nie było przygotowane na taką rzeczywistość, ale cóż, nadal tu jesteśmy. Po prostu ocalałymi, grupą biedaków szukających swojego miejsca.
Zatrzymał na moment swój wywód, zastanawiając się nad dobranymi słowami. Ocalali. Nie ocaleni. Nigdy nikt ich nie uratuje z tej opresji, z tego przeklętego błędnego cyklu życia i umierania. Walki o przetrwanie.
Dobrze, że Echo zrobiła coś, na co inni nie mieli odwagi. Sąd wojskowy… czy to w ogóle jeszcze wtedy przypominało jakąś żołnierską strukturę? Zasady się zmieniły, cały świat się zmienił. Ludzie są najcenniejszym co możemy posiadać.
Dalsza część historii, która obejmowała epizod z Chapman faktycznie wydawała się dość logiczna. Malcolm musiał przyznać, że podziwiał odwagę Olivii, która okazała się kolejną sprzyjającą duszą na drodze Rio. Krycie rzekomego dezertera przez tak długi czas mogło wiązać się z przykrymi konsekwencjami, ale ona… cóż, dzięki niej i Echo Miller wciąż tu był.
Skoro się kryłeś, jakim cudem ostatecznie jesteś tutaj? Domyślam się, że kiedy wybuchł pożar, po prostu znalazłeś się w wirze wydarzeń, ale jak dokładnie to było? Miałeś w ogóle do czynienia z Pickmanem, który podobno podłożył ogień?
Dużo pytań, ale Hopkins nie naciskał. Zamierzał dać chłopakowi tyle czasu na odpowiedź, ile potrzebował.

@Mistrz Gry Maggie

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
13
Chciałem, chciałem to mało powiedziane. Nigdy nie chciałem właściwie być w wojsku. Zmuszono mnie, żebym dołączył. Potrzebowałem pieniędzy, cholerne stypendium wojskowe.
Wyjaśnił, lekko opuszczając głowę i przez moment wpatrując się w swoje buty. Rio podrapał się za uchem, rozmyślając nad głupotą swojego pomysłu. Jeszcze wcześniej wydawało się to logiczne — musiał jakoś przetrwać w tym trudnym świecie i rozwijać swoje pasje. Chciał iść na uniwersytet, cholera. Skąd miał wiedzieć, że kiedy dołączy do wojska, to przyjdzie koniec świata?
Nie wiem. Nie wiem, co Kapral sobie właściwie myślał. Gaby też nic mu wtedy nie powiedziała, była zajęta jak przybyli tamci z Denver, których tak wzywała.
Syknął i przewrócił oczami. Nie rozmawiał z nią jeszcze o tamtych sytuacjach, założył, że po prostu była zbyt zajęta i tak dalej i nie ma sensu się produkować. Jednak dało się wyczuć, że pewnie jest, lub będzie między nimi jakieś napięcie.
Ja wiedziałem jedno, prędzej czy później znowu któryś z tych... Z nich, przyłoży mi pistolet do głowy i powie, że za "zdradę stanu czeka mnie śmierć". Nie rozumiem tych wojskowych ludzi. Kurwa, popatrz na mnie, Malcolm. Jestem dzieciakiem, nastolatkiem. Kujonem, w dodatku. "Nerdem." A oni sądzą mnie, jakbym zdradził ludzkość.
Powiedział. Rozumiał, że w tamtym czasie jego zadaniem było zabezpieczenie obozu i pilnowanie ewentualnych rannych i cywilów, ale wolał o tym już nie wspominać. Zmarszczył czoło i przez moment siedział cicho, aż wreszcie Malcolm się odezwał.
Chapman... Olivia miała dostarczyć mi i Ethanowi paczkę, więc byliśmy niedaleko, by ją odebrać. Jednak nie przyszła na umówione miejsce spotkania, a potem usłyszeliśmy krzyki, a potem pojawiły się płomienie...
Powiedział, jego głos był teraz o wiele cichszy i nieco przygaszony, jakby opowiadanie o tamtych momentach było dla niego trochę bolesne.
Nie wiem kto to, tak do końca. Nie byłem, wiesz... Nie byłem w obozie. Chapman niewiele mi mówiła, więc wiesz, nie znam tej całej historii. Nie wiem, co myśleć ani czego nie myśleć, ani jak to wszystko odebrać.
@Malcolm Hopkins
Obrazek

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
14
Być może Malcolm nie dostrzegał w Rio dzieciaka wtedy, w obozie Marines, biorąc go za kolejnego żołnierza, ale teraz było zupełnie inaczej. Miller faktycznie był po prostu chłopcem, który znalazł się w złym miejscu i w złym czasie. Podjął decyzje, bo chciał zbudować sobie jakąś przyszłość, ale okazało się, że ich konsekwencje mogłyby przekreślić każdy plan. Gdyby nie Echo, kto wie czy nie zostałby zbyt surowo ukarany przez swoich przełożonych, skazany za dezercję… Boże, zagubiony dzieciak z marzeniami o szkole wyższej, wrzucony w wojskowy reżim w trakcie apokalipsy.
Nikt z nas nie powiedział. Ja też milczałem. Dobrze, że Puffin miała w sobie więcej empatii. Jestem jednak pewien, że DeShawn nigdy nie chciała dla ciebie takiego losu. Sand zdecydowanie przesadził — powiedział, smutniejąc nieco. Hopkins już nie musiał patrzeć na twarz Rio, by widzieć tego zagubionego chłopca. Doskonale słyszał w jego głosie każdą nutę wyrzutu i jakiejś… melancholii? Nie tak miało potoczyć się jego życie. Kogokolwiek z nich. Chciał jednak wierzyć, że mieli jakąś szansę, że Miller ją miał. Malcolm? Gdyby częściej patrzył w lustro zapewne dostrzegłby jak bardzo zmieniło się jego spojrzenie. Nadal obdarzał ciepłem bliskie osoby, ale gdy pozostawał sam na sam z własnym odbiciem, zza źrenic wyłaniały się pokłady mroku, które spychał głęboko w czeluść podświadomości.
Krzyki? Skoro znaleźliście się w obozie, musieliście do niego dobiec, gdy pojawiły się płomienie. Co widziałeś po drodze? Kogo? Próbuję ustalić co tak naprawdę się tam stało, więc każdy szczegół, nawet pozornie nie znaczący, będzie na wagę złota. Spokojnie się zastanów.
Malcolm wyciągnął z kurtki pomiętą paczkę papierosów. Wyglądały żałośnie, nie były pierwszej świeżości, ale nie miał czasu rozejrzeć się za nowymi. Wyciągnął opakowanie w stronę chłopaka, oferując mu skręt z tytoniu.

@Mistrz Gry Maggie

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
15
Za dużo teraz jest rzeczy, w których, no wiesz, pasowałoby się postawić.
Stwierdził były żołnierz, chowając sobie twarz w dłoniach. Głupio było zawsze mówić, że jest coś innego, co również wymaga uwagi, jednak tak była prawda. Rio też był temu winny.
Nie możemy zabierać głosu we wszystkich sytuacjach.
Dodał, starając się nieco bardziej dać mu do zrozumienia, o co mu chodzi. Nie chciał się przesadnie tłumaczyć, jednak też chciał wyjaśnić. Złożył ręce na kolanach i oparł się o nie, a następnie odwrócił w jego kierunku. Pokiwał głową, rozumiejąc jego pytanie. No tak.
Wiem, że były tam jakieś rozmowy... O tym, co się stało w obozie...
Powiedział, nie do końca odpowiadając na pytanie Malcolma. Jednak nie mógł tak teraz tego zostawić. Czuł, że musi dodać coś od siebie w tej kwestii. Przecież chwilę temu już o tym rozmawiali...
Nie pozwól skrzywdzić tego biednego chłopaka, Langleya. Nie wiem co z nim, ale wiem, że nie chciał. Ja też wiesz... Ja też wtedy nie chciałem.
Powiedział, porównując jego czyny do czegokolwiek, czego dopuścił się Oliver. Rozumiał też jednak, że prawda jest tutaj kluczowa, a on ma spory element całej tej układanki. Wypuścił głośno powietrze nosem, biorąc głębszy oddech.
Widzieliśmy płomienie w tej chacie, w lesie, gdzie myśliwi chyba się dawniej spotykali. Ethan nalegał, by pójść sprawdzić, więc poszliśmy. Wpadliśmy na tego Olivera, mówił jakby... Nie wiem, był strasznie przestraszony. Ktoś go zawinął w jakiś koc, czy coś, posklejał taśmą. Musieliśmy go zabrać, żeby nie spłonął. Gdy Ethan go uwolnił, to nas zaatakował, opluł, krzyczał. Był w totalnym amoku...
Powiedział, a następnie odmówił papierosa. Nie w jego stylu. Poza tym miał jeszcze sporo do opowiadania, to był tylko początek tej historii, na której Malcolmowi najbardziej zależało.

@Malcolm Hopkins
Obrazek

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
16
Niestety, zawsze trzeba się gdzieś postawić. Apokalipsa tylko wyłuszczyła priorytety. Zabawne, ale nie wiem czy potrafiłbym wrócić do tego co było kiedyś… — Wzruszył ramionami. Nie dodał nic więćej w tej kwestii, choć wiele myśli kłębiło mu się w głowie. Był przesiąknięty i wysycony walką o przetrwanie, walką o bliskich, po prostu walką. Gdzieś tam w głębi czuł się jak żołnierz uzależniony od adrenaliny związanej z kolejną misją. Och, kortyzol, hormon stresu, również potrafił tak mocno wejść w organizm, że bez niego ciężko było funkcjonować. Hopkins nie odejdzie łagodnie do tej dobrej nocy, tak czuł. Miał tylko nadzieję, że nastąpi to później, niż wcześniej. Potrzebował jeszcze czasu.
Nie pozwolę go skrzywdzić. Wiem, że mówi prawdę, ale i tak potrzebuję dowodów. Biedny dzieciak przeszedł piekło — powiedział, a później wyłączył się ponownie, słuchając opowieści Rio. Elementy układanki zaczynały powoli składać się w większą całość, ale i tak potrzebował całości historii. Langley faktycznie jawił się w roli ofiary, która musiała stać się zabójcą dla własnego kata. Zawinięty w koc i pozostawiony na spłonięcie żywcem nie stanowiłby żadnego zagrożenia.
W porządku. Mów dalej — polecił, chowając paczkę papierosów z powrotem do kurtki. Sam również nie zabrał skręta, nie chcąc przeszkadzać Rio dymem papierosowym. Gdzieś tam w tle dobiegały krzyki z dalszej części obozu. Mięśnie Malcolma bezwolnie się spinały, chciał biec, ale wiedział, że nie powinien. Kto wie czy Miller zdecydowałby się na opowiedzenie wszystkiego po raz kolejny? Nie był jedyną osobą w obozie. Nie musiał pchać się po raz kolejny na pierwszą linię. Bardzo chciał, ale miał inne zadanie.

@Mistrz Gry Maggie

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
17
Też nie wiem, jak miałoby to wyglądać...
Powiedział, dziwnie rozbawiony. Wiadomo, nie było w tym niczego rzeczywiście zabawnego, po prostu chodziło o sam fakt tego, że... Jak miałoby do tego dojść? Jak to wszystko odkręcić?
Myślisz, że sądziliby ludzi za morderstwa tych... No... żywych trupów, nie wiem, zarażonych. Chorych. Postawiliby mnie przez prawdziwym sądem wojskowym?
Zaczął się na głos zastanawiać, jednak szybko wolał ukrócić ten temat. Nie był on specjalnie interesujący, a gdybać tak mogli przez cały dzień. To, co Rio chciał wiedzieć, to rzeczywiście przekonać się, że Hopkins nie pozwoli skrzywdzić Olivera. Było to dla niego istotne.
Nie wiem, co konkretnie się tam stało, ale, ja pierdole. Gość jest w totalnej rozsypce. Też taki byłem.
Potwierdził. Ufał Oliverowi i wierzył, że cała ta sytuacja jakoś się rozwiąże.
Odsyłanie kogokolwiek od obozu to spisanie tej osoby na śmierć. Przez pierwsze tygodnie sam nie wiedziałem, jak przetrwać, ale spotkałem Ethana i on miał trochę zapasów, a potem Olivia nam już pomagała...
Wyjaśnił. Był naprawdę wdzięczny, że znów mógł być tutaj, między ludźmi. Samotność i walka o przetrwanie w małych grupach to zbyt duży stres dla dwójki dzieciaków.
Ethan wysłał mnie i sam został z nim tam, w jakichś krzakach. Wziąłem broń i pobiegłem pod chatkę, ale niczego tam nie było. Ten domek się spalił i nie widziałem tam nikogo. Po tym chyba... Chyba oni tam przyszli, bo Oliver się wyrwał czy coś, ale też nic nie widzieli. Potem Oliver odbiegł, pewnie do obozu, a jakiś czas potem sami tam przybiegliśmy.
Powiedział, kończąc swoją historię. Wtem, usłyszał krzyki dochodzące z ulicy, przy samochodach. To Elena.
Powinniśmy to sprawdzić.
Zasugerował.

@Malcolm Hopkins
Obrazek

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

0

Sil

0

Zmy

2

Cha

1

Zre

2

Int

3

Szc

1

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy

Przy sobie:

Pistolet + 3 magazynki (54szt), 2 noże wojskowe, latarka, papierosy, krótkofalówka, zapalniczka, pusty plecak medyczny.
Zdrowy
18
Malcolm pokręcił głową i prychnął pod nosem.
Sądzę, że byliby bardzo głupi, gdyby mieli sądzić za coś takiego. W ogóle w obecnej sytuacji cała idea prawa wydaje się dziwna. Musimy czegoś przestrzegać, to oczywiste, ale czasy się zmieniły, świat się zmienił i ludzie. Nic nie jest już proste i czarno-białe.
Samo powstanie tej przedziwnej rady również uważał za formalność, ale tego już nie powiedział. Musieli usłyszeć różne historie, by potwierdzić fakt, że Oliver nie działał z premedytacją. Cokolwiek zrobił, musiało mieć uzasadnienie, jakąś podstawę. Historia opowiedziana przez Rio tylko potwierdzała, że Langley w pierwszej kolejności stał się ofiarą Czy powinien z tego powodu mordować? Być może nie. Czy gdyby tego nie zrobił, umarłoby więcej ludzi? Być może tak. Pożar przekreślił większość fizycznych dowodów, pozostało jedynie nagranie na telefonie – jeśli się do niego dostaną, mogą mieć niezłe zaplecze by wybronić biednego chłopaka przed niesłuszną karą.
Opowieści Rio brakowało szczegółów, ale ciężko było o nie prosić – sytuacja w tamtym momencie byłą na tyle dynamiczna i zagrażająca, że wyłapywane były jedynie najważniejsze rzeczy. Hopkinsowi to wystarczyło – musiało – nie miał innego wyboru. Skinął głową i uśmiechnął się z wdzięcznością.
Wiem, że Oliver nie ma się najlepiej. Robię to, bo naprawdę chcę, żeby było dobrze. Należy mu się spokój. Nam wszystkim.
Krzyk dobiegający z dalszej części konwoju faktycznie brzmiał niepokojąco. Rio nie musiał nawet proponować, aby sprawdzili co się dzieje przy samochodach, bo Malcolm już był na nogach, gotowy do drogi.
Zostań tutaj. Gdyby zrobiło się gorąco, możemy potrzebować cię w środku — powiedział i machnął ręką na odchodne. Zatrzymał się jednak w pół kroku, zerkając na młodą twarz Millera. — Cieszę się, że jednak jesteś tutaj z nami. Dziękuję, że ze mną porozmawiałeś.

Wiadomość od gracza
Malcolm będzie przechodził do viewtopic.php?t=402&start=10

Ognisko

Awatar użytkownika

Axel Cole

sheojmsj | 195 postów

Wyt

0

Sil

0

Zmy

1

Cha

1

Zre

2

Int

1

Szc

0

ubranie [buty, spodnie, koszulka, kurtka, bielizna, rękawiczki] | maczeta 35 cm, pistolet [glock 9 mm, [5 + 12 +24] ], krótkofalówka, AK-47 + 30 naboi | kieszenie itp. [ zapalniczka, scyzoryk, nóż myśliwski, latarka bateryjna + baterie, wytrych [7], napinacz [2] ] | plecak [w samochodzie!] [ notes, długopis, chustka, igła, nić, woda [1L / 0.5 R], czarna cienka taśma, 2 puszki z jedzeniem [0.5 R], 2 rolki bandaży, lina z bloczkiem 20 m, 1 przerażona kwoka ]
Zdrowy

Przy sobie:

ubranie [buty, spodnie, koszulka, kurtka, bielizna, rękawiczki] | maczeta 35 cm, pistolet [glock 9 mm, [5 + 12 +24] ], krótkofalówka, AK-47 + 30 naboi | kieszenie itp. [ zapalniczka, scyzoryk, nóż myśliwski, latarka bateryjna + baterie, wytrych [7], napinacz [2] ] | plecak [w samochodzie!] [ notes, długopis, chustka, igła, nić, woda [1L / 0.5 R], czarna cienka taśma, 2 puszki z jedzeniem [0.5 R], 2 rolki bandaży, lina z bloczkiem 20 m, 1 przerażona kwoka ]
Zdrowy
19
Wiadomość od gracza
Axel i Kate przychodzą ze schroniska.
Droga do obozu nie była jakaś bardzo długa, choć zdecydowanie przyjemniej byłoby teraz przebyć ją w jeepie. Cóż, coś za coś, choć i tak szkoda było marnować paliwo na wypad za płot. W rzeczywistości to nawet nie to mu przeszkadzało, po prostu gryzło go jakiś dziwne przeświadczenie, że już dawno powinni byli wrócić. Jego miejsce było przy Mii, że znowu zostawił ją z jakimś cyrkiem, a sam latał po polach i lasach.
Taka była jego rola, ale niepokój i tak pozostał. Skoro przenosili cały obóz, to sprawa musiała być poważna. Zaklął pod nosem Gdyby tylko nie wyłączył tego piekielnego radia, więcej by teraz wiedzieli.
Trzymał rękę na maczecie tak w razie czego, wzrokiem przepatrując teren wokół siebie, żeby przypadkiem na coś nie wejść. Głównie na coś ruchomego, choć od czasu tamtej felernej nocy pełnej pułapek pewnie jeszcze czas jakiś będzie baczniej patrzeć pod nogi.
W zasadzie nie szukał nikogo konkretnego, nie liczył na to, że magicznie spotka tu właśnie Mię czy Olivera, choć gdyby jednak, to zebraliby na siebie całą jego uwagę. Ale póki co przydałby się ktokolwiek albo chociaż ślad.

@Kate Lawson @Mistrz Gry Maggie

Ognisko

Awatar użytkownika

Wyt

1

Sil

1

Zmy

1

Cha

1

Zre

1

Int

1

Szc

0

wszystko i nic
Boli głowa

Przy sobie:

wszystko i nic
Boli
głowa
20
Kate i Axel mogli szybko zrozumieć, że obóz jest w lekkim nieładzie. Wiadomo, zawsze, nieważne czy tutaj, czy w Brekcenridge kilka dni temu — zawsze coś było na rzeczy i ludzie byli zajęci swoimi obowiązkami. Tym razem jednak wszystko wydawało się w jeszcze większym chaosie, niż zazwyczaj.

Na ulicy, przy samochodach, Axel i Kate mogli zastać Elenę Sinclair rozmawiającą z Charlie i Marshall.

Tylko trochę dalej, niedaleko kuchni polowej, mogli zobaczyć kilka nieznajomych im twarzy rozmawiających z Claire i Rosą Miller.
Czyli... Wszystko wskazywało na to, że przyszło tutaj kilkoro nowych osób, być może zwabieni samochodami i ich ogólnym oporządzeniem, prawdopodobnie też uciekając przed pożarem. Wśród nich była młoda dziewczynka, mężczyzna w okolicach późnej pięćdziesiątki, jakaś Azjatka i dwójka młodszych mężczyzn. Nie wyglądało na to, by ekipa miała jakieś kłopoty lub była w niebezpieczeństwie. Ot, po prostu rozmawiali. Oliver zbierał się do wyjścia z Azjatką, a chwilę później skierował się w stronę Międzystanowej.

W kuchni coś się gotowało, więc można było wyczuć, że niebawem podany zostanie posiłek. Najprawdopodobniej na wynos.

Chaos zaś znaczył tyle, że sporo osób tu i tam pakowało manatki. Wiadomo, ciężko było ot tak zabrać cały obóz, ale ludzie starali się raczej zebrać do kupy i pozbierać rzeczy, pakując je do niektórych samochodów. Przy tym, między innymi, pomagał Ethan i Rio. To samo robiła Jen, jednak ta sprawdzała stan jakichś lekarstw w jednym z bagażników aut.

W obozie brakowało kilku osób, zdecydowanie była to Elizabeth, Sara, Gaby, Lexie, Hayden, Max, Mona i Malcolm. Olivia Chapman starała się jakoś zasugerować ludziom, co mieli robić. Wyglądała na zajętą. Kilku aut też zapewne brakowało, jednak ani Axel, ani Kate, nie mogli połapać się których.
Informacja od Mistrza Gry
Kolejka: @Kate Lawson @Axel Cole
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Blue Rock Institute”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości

Zaloguj się