“ Wiem, wiem. Czasem dorzucam też do niego trochę drewna raz na jakiś czas. To taka prosta forma, by rzeczywiście pomóc z czymś tutaj... ”
Stwierdził były Marine. Ostatnie miesiące zdecydowanie go zmieniły i wydawał się teraz nieco bardziej wygadany i zdecydowanie mniej zagubiony. Przycupnął obok Malcolma i rozprostował dłonie, by nieco się ogrzać. Dwanaście stopniu Celsjusza znaczyło dla niego tyle, że trzeba siadać bliżej ognia i lepiej się ubierać. Jednak powoli nadchodziły cieplejsze miesiące i Rio miał szczerą nadzieję, że będzie coraz łatwiej. Należało im się to po srogiej zimie i tym, co wydarzyło się w obozie.
“ Chapman mnie wtedy uratowała. Znaczy... Echo to zaczęła. Wiesz, nie wiem, jak wiele wiesz o tamtej sytuacji, ale... ”
Zaczął żołnierz. Od razu można było zauważyć i przyjąć do wiadomości, że daleko mu było do rasowego plotkarza, który będzie opowiadał na prawo i lewo tę samą historię. Jednak gdyby miał wybrać kilka osób z tego obozu, którym rzeczywiście ufa, to Hopkins byłby pewnie całkiem wysoko na takiej liście. Dzielili przeszłość, więc było to dość proste, że ufał mu bardziej niż innym. Cały czas czuł się jednak dziwnie w obecności Gaby, aczkolwiek jak wiele miała ona do powiedzenia w sprawie jego sądu wojskowego po tym, jak pojawił się Kapral Sand?
“ Gdy wszyscy wyjechali z obozu Marines... Po prostu chciałem odejść. Po tym, co stało się z Parkerem... Nie wiem, po prostu uważałem, że prędzej czy później to będę i ja. Słuchaj, ja naprawdę nie do końca wiem, co tam się stało i jak do tego doszło, ale Malcolm, spójrz na mnie. Żaden ze mnie bohater. Żaden ze mnie Marine. ”
Powiedział były żołnierz i wzruszył ramionami. Ostatnie słowa nie przeszły mu łatwo przez gardło i w jakimś sensie czuć było, że powtarzał je sobie w głowie przez ostatnie dni, tygodnie, miesiące. Ta historia gotowała się w nim i wiedział, że jeśli nie on, to Echo, Gaby i inni będą pytać. A to już dwie osoby z listy Malcolma. Ale nie opowiadał tej historii jak plotkarz, który podzielił się nią wielokrotnie wcześniej.
“ Sand mnie schwytał, razem z jakimś dwoma wojskowymi. Jeden z nich... Chciał dokonać egzekucji, na miejscu. Przynajmniej tak myślałem. Ale tamta kobieta, generał, stanęła w mojej obronie. Wszyscy wyjęli...broń. ”
Zaczął opowiadać dalej. Od razu można było zauważyć, że cała ta historia trochę się komplikuje, a Rio ma pewne trudności z opowiedzeniem tego. W jego oczach malował się po prostu najzwyklejszy strach, gdy ponownie wyobrażał sobie tamte wydarzenia.
“ Sand ją zastrzelił, po prostu. Zaaresztował mnie i powiedział, że będzie oczekiwał mnie sąd wojskowy, za dezercję. Wtedy też, potem, zjawili się ludzie z Denver, wojskowi. Nie widzieli mnie, nie było też w sumie czasu na... No, na cokolwiek z tym związanego. Słyszałem, że Sanda już tutaj nie ma... ”
Powiedział, a w jego głosie słychać było jakąś ulgę.
“ To Echo mnie uwolniła. W sensie dała mi okno, by uciec i spotkać się z jej koleżanką w tym budynku przy rzece, tam w Breckenridge jeszcze. Tam mieli zdjąć moje kajdanki. Jednak gdy tam dotarłem, tam była jakaś wojskowa kobieta, kolejna. Uciekałem, ale mnie schwytała. I tak poznałem Olivię Chapman. ”
Wyjaśnił. Dalsza część historii wydawała się nieco bardziej oczywista, albo Rio nie chciał jej przytaczać. Pewnie wierzył, że Malcolm jakoś po części zrozumie, że Olivia go utrzymywała w tajemnicy i karmiła, jak to czasami dokarmia się bezdomne psy. Tylko dla takich kreatur nie trzeba łamać wojskowych procedur i przekazywać istotnych informacji w związku z przemieszczeniem się jednostek, które mogłyby sprawić, że sama zainteresowana skończy przed sądem wojskowym. Jednak zrobiła to dla niego.
@Malcolm Hopkins